28 marca 2015

PROLOG


Krople deszczu stukały o parapet, a strugi lały się z rynny. To był pochmurny dzień i nic nie wskazywało na to by miało się coś zmienić. Słońce ani rusz nie chciało wyjść zza mgły i chmur.  Zupełnie nie tak powinien wyglądać czerwiec.

W malym, dosyć przytulnym pokoju, przy biurku siedział jasnowłosy chłopak. Był pochylony nad papierami. Musiał uzupełnić karty obozowe uczestników.  Wyglądał naprawdę imponująco. Był dobrze ubrany a przede wszystkim schludnie. Miał na sobie czerwoną koszulę w kratę, jasne jeansy z obniżonym krokiem i białe air forc'y.  Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że ma powodzenie. Nie jedna dziewczyna się za nim oglądała.

-Kuba! Jesteś potrzebny. Któraś z dziewczyn jest chora. Chyba ma gorączkę. - przybiegł, krzycząc już z daleka jeden z młodszych zawodników w ich drużynie. W jego oczach można było zauważyć przejęcie ale i respekt dla osoby do której były skierowane te słowa. Nie tylko ze względu na to, że był starszy ale też z powodu podziwu nad jego inteligencją i odpowiedzialnym postępowaniem. Dla wielu chłopaków był on wzorem.

-Okey. Powiedz, że będę za 5 minut, wezmę tylko torbę. - zmierzwił swoją blond czuprynę, zamyślając się na chwilę.
Tym razem to on pełnił na obozie fukcję pielęgniarki a raczej pielęgniarza. Nie był tym zachwycony ale też nie wymigiwał się, mając nadzieje, że jakoś sobie poradzi. Miał pojęcie o pełnionej przez siebie fukcji, poniewać skończył w tym kierunku dwa kursy: pierwszej pomocy i medyczny.
Ruszył do swojego pokoju, gdzie zaczął pakować do torby wszystkie przyrządy, jakie uznał za przydatne do rozpoznania choroby. Wziął też kilka lekarstw przeciwgorączkowych.

3 komentarze:

  1. Prolog zapowiada się bardzo ciekawie! :)
    Ze zniecierpliwieniem czekam na pierwszy rozdział i życzę dużo weny.
    Pozdrawiam :* / J

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się intensywnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, lecę czytać 1 rozdział ������

    OdpowiedzUsuń